Czemu jesteś takim odludkiem?

Krótka historia o samotności kontrolowanej

Nie pamiętam ile miałem lat. To zaczęło się dawno temu. Wczesne czasy szkoły podstawowej.
Byłem jednym z tych dzieciaków, który nie mógł się odnaleźć w towarzystwie rówieśników. Wychowany przez rodziców w taki sposób, aby zawsze być grzecznym i nie robić takich rzeczy jak inne dzieciaki.

Nie wolno się bić. Jak ktoś będzie Ciebie zaczepiać, nie wolno mu oddawać.

Mama

Myśl co robisz, nie rób tego samego co te niegrzeczne dzieciaki! One biegają cały dzień po dworze, a Ty się ucz, bo to Ci się przyda.

Tata

Dokładnych instrukcji nie pamiętam. Jednak jako grzeczny synek słuchałem i stosowałem się do słów rodziców. W końcu byłem wychowywany na grzecznego.
I właśnie przez to nie byłem tak lubiany i akceptowany przez rówieśników.
Nie chodziłem grać w piłkę tak często jak oni.
Nie chodziłem sam po naszym miasteczku.
Nie ganiałem wieczorami po osiedlu z innymi dzieciakami.
Nie miałem żadnego lubianego kolegi. A jeżeli się pojawił, to raczej nie był grzeczny.
I w ogóle mieszkałem w takim miejscu, gdzie dzieciaków nie było. Mieszkali starsi chłopacy. Więc byłem sam na osiedlu.

Podobnie wyglądało w latach gimnazjum i w liceum.
Odróżniałem się. Z wychowania rodziców wyciągałem naukę, że powinienem być poważnym i dojrzalszym człowiekiem niż pokazują to moi rówieśnicy.
Tutaj także byłem w niszy. Więcej ludzi miało swoje mniej lub bardziej zamknięte grupki. Tylko ja czasami do nich dostawałem, dochodziłem na chwilkę. A zaraz poszedłem do kogoś innego. Bo nie widziałem miejsca dla siebie.
A kompleksy zrobiły dodatkowo swoje.
I brak pewności siebie się zemścił na mnie.

W czasach studiów jeszcze też było to czuć. Jeden z tego kierunku przyjeżdżałem na studia zaoczne. Z małej miejscowości. Reszta ludzi z okolicy lub z samego dużego miasta. A i tak za każdym razem jakby ktoś specjalnie chciał mi dogryzać w tej sferze. Jednak nie pokazywałem tego po sobie, że mnie mogli zdenerwować takim tekstem.

O 4:00 wstajesz? Żeby przyjechać na 8:00? O matko! Ja o tej godzinie przewracam się na drugi bok, haha!

~każdy kto spytał o jakiej porze wstaję i przyjeżdżam na zajęcia~

To wszystko był dowody na to, że nie pasuję do społeczeństwa i jestem kimś odmiennym.
Byłem inny.
Nie byłem jak większość.
To jeszcze wielokrotnie zostawało podkreślane przez wielu ludzi.
A ja nie trzymałem się z ludźmi też zbyt blisko, gdy ich zachowanie i przekonania były niezgodne z tym co myślę oraz co czuję. Więc sam się odsuwałem.

I po raz kolejny docierało – Ty jesteś samotny.

Czemu inni potrafią być akceptowani, a ja czuję odrzucenie? I tak wiele czasu spędzam samemu?
Naprawdę nie zasługuję na to, aby ktoś mnie lubił i chciał spędzać ze mną czas?
Co ze mną jest nie tak?
Myśli mnóstwo, pretensji do siebie, że nie jestem taki jak inny. Gniewu, żalu i zazdrości było we mnie mnóstwo. Czułem frustrację. Nie chciałem być samotny Chciałem być wśród ludzi. Być lubiany. Chciałem być akceptowany. Nie siedzieć w domu. Mieć z kim się spotkać, wyjść.

I w końcu, gdy minęło tyle lat od tamtego czasu, jestem tu gdzie jestem. Niewiele zmieniło się w tej kwestii. Nadal większość czasu spędzam sam, moje otoczenie to niewielu ludzi, głównie rodzina. Znajomi ze szkół, ze studiów, z pracy, gdzieś tam są. Ale nie mamy żadnych bliższych zażyłości.

Ale…

Coraz częściej to ja sam uciekam w samotność. Przyzwyczaiłem się do niej w ciągu tylu lat.
I nawet ostatnimi czasy – bardzo polubiłem.
Być samemu to dla mnie czas i szansa na odpoczynek.

  • odpoczynek od pracy zawodowej,
  • odpoczynek od hałasu,
  • odpoczynek od zgiełku,
  • odpoczynek od dzwoniących telefonów,
  • odpoczynek od przychodzących e-maili,
  • odpoczynek od wrednych ludzi w pracy,
  • odpoczynek od fałszywych twarzy,
  • odpoczynek od wiecznie nieszczęśliwych i uciemiężonych ludzi, (mam na myśli tych co przesadzają i ciągle użalają się nad swoim “ciężkim” losem, a ciężki wcale nie jest)
  • odpoczynek od pogoni za cholera wie czym,
  • to szansa na kreację,
  • to szansa na relaks,
  • to szansa na bycie zdrowym psychicznie,
  • to szansa na spokojne podjęcie ważnych decyzji,
  • to szansa na życie w harmonii z samym sobą.

Kiedyś tego nie widziałem. A jeżeli widziałem, to nie doceniałem tych korzyści. Po latach w końcu zmądrzałem 🙂

Teraz lubię być sam. Kiedyś uciekałem przed tym, teraz wielokrotnie tego szukam.

Kudłate myśli – kosmate myśli, które mają włosy

1 thought on “Czemu jesteś takim odludkiem?”

Leave a Comment